Czy pomimo braku ogrodu można cieszyć się smakiem, zapachem i aromatem świeżych ziół na co dzień? Na szczęście tak. Zioła nie są bardzo wymagające i można bez problemu hodować je w niewielkich doniczkach. Zioła doniczkowe mają bez liku zalet i zastosowań.
Sprawdzą się nie tylko i wyłącznie w kuchni jako dodatek do wielu potraw. Są też czynnikiem wielu receptur pochodzących z medycyny ludowej. Ziołowe płukanki pozwalają utrzymać w dobrej kondycji włosy. Mięta pomaga przy kłopotach z łupieżem a pokrzywa pobudza cebulki włosów do wzrostu. Pokrzywa polecana jest także do picia, szczególnie osobom, które pragną schudnąć i gromadzą zbyt sporo wody w organizmie. Kolendra jest źródłem wielu witamin i minerałów, które są konieczne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Zawieroraz przeciwutleniacze, które spowalniają proces starzenia się komórek. Niewielu ludzi wie, że sok z kolendry polecany jest osobom, które cierpią na nadciśnienie. Nie może wprawdzie zastąpić terapii farmakologicznej, ale na pewno będzie wsparciem w leczeniu. Bazylia (nieważne, czy w ogrodzie, czy bazylia w doniczce) z kolei ma pozytywny wpływ na układ trawienny. Może zredukować wzdęcia, ponieważ działa rozkurczowo. Niektórzy też uważają ją za naturalny środek antydepresyjny i uspokajający. Choć pojęcie naturalnych antydepresantów jest dziś mocno nadużywane, więc w sytuacji tego typu problemów nie gorzej sięgnąć po środki farmakologiczne a nie szukać wsparcia w ziołowych recepturach. Zioła doniczkowe można hodować na kuchennym parapecie. Nie mają specjalnych zaleceń. Preferują stanowisko słoneczne, choćby w latem całkiem dobrze chronić je przed sporym słońcem. Wystarczy podlewać je co drugi dzień zwykłą wodą bez dodatku odżywek do roślin. Zioła rosną de fakto bujne wówczas, gdy są regularnie przycinane. Znaczy to, że im więcej stosuje się ziół i dodaje je do potraw lub naparów, tym ładniej będą rosły. Zagęszczą się, a na łodygach pojawią się kolejne zielone listki. Zioła nieużywane najpewniej nie będą aż tak okazałe.
Zobacz: bazylia.